Czy Facebook jest nałogiem?

Aktualnie nie potrzeba mieć przy sobie komputera, żeby sprawdzić, co się dzieje na naszym Facebooku. Nowoczesne urządzenia typu tablet czy smartfon zapewniają nam nieustanny dostęp do internetu, a co za tym idzie, również i korzystanie z jego zasobów. W takim razie, czy codzienne wchodzenie na Facebooka to normalne, czy już podchodzi pod nałóg?

Praktycznie każdy młody człowiek posiada konto na Facebooku. Jeśli nie ma Cię w sieci to znaczy, że w ogóle nie istniejesz. Internet dostarcza informacji na temat naszych aktualnych znajomych, ale również i tych dawnych, z którymi nie mamy aktualnie kontaktu w realu. Takie mamy czasy, życia dziejącego się częściowo w sieci i możemy dwojako do tego podejść: albo z tym walczyć, albo się dostosować. Najgorsze są osoby typu „nie znam się, to się wypowiem’. Wieczna negacja złej młodzieży, która tylko siedzi na tych telefonach i komputerach zamiast zrobić coś pożytecznego. A w większości są to słowa osób, które całymi dniami siedzą przed telewizorem. Pewnie, że obecne dzieciństwo pozbawione jest spędzania czasu na graniu w klasy, w gumę, na zabawach w chowanego, w sklep, w dom, na spędzaniu czasu na placu zabaw. Myślę, że jakby zapytać osobę, której młodość było zapełnione właśnie takimi atrakcjami, nie zamieniłaby tego na nic innego. Ale aktualnie po prostu są inne czasy. Rodzice boją się o swoje dzieci i spędzanie ich całego popołudnia przed blokiem na zabawach z przyjaciółmi, w ogóle nie wchodzi w grę. Więc zastępstwem, najpierw są gry komputerowe, a później portale społecznościowe. Strony www oferują, różnego rodzaju rozrywkę, od słuchania muzyki, przez oglądanie filmów po kontaktowanie się z przyjaciółmi czy nawiązywanie nowych znajomości. Dzięki portalom społecznościowym typu Facebook, agencjom, które w swojej ofercie posiadają m.in. projektowanie stron www dochodzą nowe pola działalności, takie jak na przykład prowadzenie firmowego fanpage’a. Bo przecież zasada istnienia w sieci dotyczy również i firm.

No, ale co z tym nałogiem? Nie oszukujmy się, ale osoba posiadająca telefon z dostępem do internetu, nie sprawdza Facebooka raz dziennie, ale przynajmniej robi to kilkukrotnie w ciągu dnia. Dlaczego? Co tam jest takiego fajnego? Znajomi wrzucają zdjęcia, udostępniają muzykę, meldują się gdzie aktualnie są i co robią. I tak nas to interesuje, że nie wytrzymamy jednego dnia, żeby tego nie sprawdzić? Zazwyczaj wcale nas to nie obchodzi, ale przewinięcie strony www z nowościami od znajomych jest obowiązkowym elementem dnia, bo taki mamy już nawyk. I zapewne nikt nie przyzna się, że jest to jego nałogiem, bo sam sobie nie zdaje z tego sprawy. A można się przekonać o tym najlepiej, kiedy ktoś nam nagle uniemożliwi włączenie strony www z Facebookiem, na przykład zabierając nam internet. Czasami jesteśmy wręcz chorzy z tego powodu, ale przecież to nie nałóg, no gdzieżby.

Ok, ale jeśli przyznamy, że Facebook, jest jakąś formą nałogu, to czy szkodzi to nam lub komuś z otoczenia? Facebook jest ograniczeniem prywatności, ale przecież nikt nikogo nie zmusza do dzielenia się informacjami z swojego życia. Jeśli chcesz to udostępniasz, jeśli nie chcesz to po prostu tego nie robisz. Nie ma żadnego obowiązku. A zapominamy często o tym, że Facebook daje nam możliwość kontaktu z osobami, z którymi ciężko byłoby nam porozmawiać, gdyby nie portal społecznościowy. Kiedyś był jeden domowy telefon, książka telefoniczna i jeśli chciało się z kimś skontaktować to wystarczyło do niej zajrzeć i zadzwonić. Teraz każdy ma swój prywatny numer komórkowy, często nieudostępniany szerszemu gronu, dlatego czasami Facebook jest jedynym źródłem kontaktu.

Nie ma wątpliwości, że social media, wywierają ogromny wpływ na nasze obecne życie towarzyskie jak i biznesowe. Życie coraz bardziej przenosi się do sieci. Ciężko oceniać, czy jest to dobry kierunek. Pewne jest, że walczenie z tym po prostu nie ma sensu. Jak we wszystkim powinno się znaleźć dobre aspekty sytuacji, i ścieżki, które mogą nam pomóc we własnym rozwoju.